Kiedy byłam młodsza i mieszkałam z rodzicami, w ogródku za domem zawsze rosły krzaki porzeczek.
Tych ciemnych, choć mieliśmy też mały krzaczek czerwonych. Pamiętam, że było dla mnie wielką zmorą zbieranie ich (bo po co? kwaśne to, a w sklepie tyle pysznych bananów, winogron..).
Dopiero po latach wspominam to z rozrzewnieniem i teraz dużo bym dała za przynajmniej jeden taki krzaczek ogrodzie..
Niestety narazie muszę się zadowolić takimi kupnymi:) Ale przynajmniej z pewnego źródła (czytaj: okoliczny mały sklepik, który ma z tyłu krzaki porzeczek) :)
Porzeczki.. wyglądają przepięknie w świetle lipcowego słońca...
A wiecie, że są bardzo ważnym owocem, z punktu widzenia naszego zdrowia? Jako "żywieniowiec" (no prawie, obrona tuż- tuż:) ) mam na tym punkcie małego "hopla" :)
Porzeczka jest dobrym źródłem witaminy C oraz witaminy PP (której jest mało w innych owocach); pobudza apetyt, neutralizuje działanie wolnych rodników, zapobiega powstawaniu nowotworów i chorób układu krążenia.
Wniosek: jedzmy porzeczki, póki sezon na nie:)
No dobrze, ale co z nich można przygotować?
Są kwaskowe, dlatego dużo osób z nich rezygnuje(tak jak ja kiedyś). Ale w zestawieniu z naleśnikami i słodkim waniliowym serkiem...mmm... są po prostu pyszne:)
Przepis na naleśniki z porzeczkami i serkiem waniliowym (ok. 12 sztuk o średnicy 24-25 cm)
Składniki:
1 szklanka porzeczek
200 g serka homogenizowanego waniliowego (może być również śmietankowy).
Na ciasto naleśnikowe:
1 szklanka mleka (moja ma 250ml)
1, 5 szklanki wody mineralnej
2 jajka
2 szklanki mąki
1/4 łyżeczki soli
Przygotowanie:
Do dużej miski wsypujemy przesianą wcześniej mąkę, dodajemy jajka (wcześniej sparzone) , mleko, wodę mineralną, sól i wszystko miksujemy przez ok 1-2 min.
Rozgrzewamy patelnię ceramiczną (lub inną ale wtedy należy dodać kroplę oleju). W momencie, gdy czujnik temperatury zmieni barwę na czerwoną możemy wlać porcję naleśnika ( ja wlewam chochlą do zupy). Naleśniki smażymy równomiernie z obydwu stron. Jeśli ciasto jest za gęste dodajemy troszkę wody, jeśli za rzadkie- mąki.
Następnie na gotowe naleśniki nakładamy serek i porzeczki, zwijamy, polewamy ulubionym sosem (niekoniecznie) i...
SMACZNEGO :)
Porzeczki uwielbiam, a o nalesnikach jakos wczesniej nie pomyslalam - dzieki za inspiracje! Wygladaja cudnie, podejrzewam, ze nie inaczej smakuja :)
OdpowiedzUsuńMaggie- były naprawdę pyszne (bo już się niestety skończyły), takie słodko- kwaśne połączenie:) Naprawdę polecam do zrobienia:)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie, też lubię dodatek porzeczek do naleśników. Ale z serkiem homogenizowanym nie robiłam, zawsze z twarogiem.
OdpowiedzUsuńPonad 4 kg świeżo zebranej porzeczki czeka na mnie w kuchni i już wiem, że muszę odłożyć część na takie naleśniki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mój mąż kocha porzeczki Muszę wypróbować w takiej kombinacji :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kwaśne czerwone porzeczki :-)))
OdpowiedzUsuńMargarytko- z twarogiem też lubię, ale szukałam jakiejś innowacji:)
OdpowiedzUsuńAnna-Maria- super:) czekam teraz na Twoje naleśniki:)
moje pasje- mój też, choć na początku marudził, że woli zjeść porzeczki z cukrem;p ale naleśniki bardzo mu smakowały:)
asieja- witaj w klubie:)