niedziela, 1 stycznia 2012

Recenzja/ Opinia - Sylwester w Multikinie 2011, Warszawa Ursynów

Moja pierwsza recenzja na blogu, na dodatek negatywna:)

W tym roku wybraliśmy się z Kochanym do kina, a właściwie na zorganizowaną imprezę do Multikina. Zachęcił nas program imprezy+ filmy (zwłaszcza długo wyczekiwany Sherlock Holmes 2).

Już o 20.00 przywitał nas "welcome drink"- czyli rozwodniony sok pomarańczonwy(1:1) z wodą+ dodatek wódki (w plastikowym kubeczku;p). Cóż.. może szczyt finezji to nie był, ale ponieważ jest to blog kulinarny postaram się oceniać ten aspekt jak najbardziej obiektywnie.
Następnie "Starter"- czyli zupa krem z brokuła bądź pomidorów. Czego się spodziewałam? Hmm.. aromatycznej barwnej kremowej zupy smakującej warzywami? dostaliśmy- zieloną rozwodnioną papkę z dużżą ilością pieprzu(oj ostro było!) Co ciekawe oczekiwaliśmy raczej szwedzkiego bufetu ze stoliczkami? Niestety posiłki wydawane były przez obsługę, nie w bemarach tylko ze zwykłych garnków i "papki" zdążyły wystygnąć..
3/4 osób (w tym my) posiłki spożywali stojąc (upychając się) po kątach, ponieważ miejsc siedzących było przynajmniej o 1/10 za mało..
Następny posiłek (troszkę póżniej)- danie główne: do wyboru spaghetti lub penne carbonara/bolognese (wybraliśmy spaghetti po bolońsku).Hmm.. kojarzycie takie sypane sosy w proszku typu- dodajesz wody, gotujesz i mieszasz z makaronem? Mniej więcej tak to wyglądało:) Oczywiście danie było zimne, nie doprawione (bo po co doprawiać sos w proszku prawda?) i jedzone w pośpiechu, w kącie.
Innych posiłków (sałatki, deser) woleliśmy już nie "degustować" w trosce o swoje żoładki..
Całą imprezę ratowały filmy- wspomniany Sherlock Holmes 2- Gra Cieni i komedia z doborową obsadą Sylwester w Nowym Jorku.
Dodatkowo w oczekiwaniu na film wybraliśmy się do pobliskiego Kebab king na najlepszego kebaba w życiu (pycha, pycha, grzeszę bo miałam się zdrowiej odżywiać- ale było przepyszne!).

Recencja niepełna, był oczywiście dj, tańce, harce i swawole, ale to jest blog kulinarny i pod tym kątem oceniam całą imprezę.. Filmy polecam, ale o wiele bardziej odpowiadał by nam maraton filmowy bez tej udawanej otoczki.. W przyszłym roku- na pewno na Sylwestra do Multikina się NIE WYBIERZEMY:)

A oto zwiastun Sherlocka.. polecam:)


4 komentarze:

  1. Dobrze, że choć filmy były fajne. Bo jedzenie faktycznie pozostawia wiele do życzenia. Mogli się trochę postarać i jednak zadbać o catering lepiej.Też chyba wybrałabym kebab :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczuję wrażeń kulinarnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj...o ile do przyszłego sylwestra dotrwamy, bo ponoć koniec świata nadchodzi? :-) ale jeśli już to trzeba już dziś myśleć gdzie tu iść przywitać Nowy Rok! My byliśmy na domówce i odwrotnie - jedzenie pycha ale zero filmów:-) ps...oczywiście ja nie jadłam:-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu- filmy polecam, choć mi się bardziej podobał Sherlock niż komedia, ale ja już tak mam;)
    Plus jest taki, że odkryliśmy dobrego kebaba:D

    Hania-Kasia- wrażenie kulinarne pozostawiają wiele do życzenia niestety.. ale cóż- ten się nie myli, kto nic nie robi:)

    Justyna- dotrwamy, dotrwamy, tyle co już tych końców świata było;p hmm narazie myślimy intensywnie o wakacjach i dylemat gdzie pojechać.. o sylwestrze pewnie zacznę myśleć po urlopie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i komentarz:)