niedziela, 24 lipca 2011

Grillowe wspomnienie

Na grilla wybraliśmy się już tydzień temu jednak do teraz nie mogłam się zebrać w sobie by zamieścić notkę.

Pogoda znów płata figle i zamiast lata w pełni mamy taką wczesną- jesienną pogodę. Tym bardziej miło wrócić wspomnieniami do beztroskich chwil spędzonych nad wodą.

Wybraliśmy się nad zalew zegrzyński, pogoda była idealna, wypoczęliśmy, moje blade ciało nabrało nierównomiernych kolorów (że niby opalenizna..) i przede wszystkim zjedliśmy pyszne szaszłyki i mięsko z grilla:)

Przygotowania zaczęłam już dzień wcześniej od zamarynowania mięsa i warzyw.




Składniki:

  • 1 duża papryka czerwona
  • 1 duża papryka zielona
  • 1 czerwona cebula
  • 1 kalarepa
  • ok 1 karkówki
  • chleb tostowy
  • 1 lampka czerwonego wina (półwytrawne)
  • 1/2 szklanki oleju
 
 Przyprawy:
  • chili
  • papryka słodka
  • majeranek
  • lubczyk
  • bazylia
  • pieprz
  • curry
  • sól
  • czosnek(opcjonalnie, ja nie dałam)

*oczywiście można kupić gotową przyprawę do grilla, jednak ja wolę sama doprawiać:)

Przygotowanie:

Najlepiej dzień wcześniej zamarynować mięso. 

Karkówkę kroimy na plastry i kilka mniejszych kawałków (do szaszłyków).

Dodajemy 1/4 szklanki oleju, wino, przyprawy i wszystko mieszamy. 

Warzywa myjemy i kroimy (do szaszłyków). Dodajemy do nich resztę oleju i przyprawy, mieszamy.

Ponieważ my wyjeżdżaliśmy z samego rana szaszłyki "nadziałam" już dzień wcześniej.

Wszystko przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na noc. 






3 komentarze:

  1. zazdroszczę takiego fajnego wypadu;) pyszności mieliście na grillu

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiego szaszłyczka też bym zjadła :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Panna Malwina- wypad był bardzo udany;) szkoda, że pogoda płata figla bo chętnie znów pogrillowałabym nad wodą..

    Margarytko- jak mnie (w końcu) odwiedzisz to mogę Ci takiego przygotować:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i komentarz:)